sobota, 30 sierpnia 2008


Zdjęcie wykonane rok temu ...
Z kuzynką Pauliną ;*



Holly obudziła się z potwornym bólem głowy. Jej usta były suche niczym sandał Gandhiego, a zdolności widzenia znacznie ograniczone. Oparła się na łokciu i próbowała otworzyć sklejone oczy. W końcu zdołała uchylić powieki i rozejrzała się. Było jasno, bardzo jasno, a pokój zdawał się wirować. Działo się coś przedziwnego.. Holly dostrzegła w lustrze swoje odbicie i osłupiała. Czyżby zeszłej nocy stała się ofiarą wypadku? Osunęła się ponownie na plecy. Nagle zaczął wyć alarm. Unosła głowę z poduszki i otworzyła jedno oko. Och, bierzcie co chcecie, pomyślała, tylko przynieście mi przed wyjściem szklankę wody. Po chwili uświadomiła sobie, że to wcale nie alarm. ale dzwoniący obok łóżka telefon.
- Halo? - wychrypiałą do słuchawki.

- O Boże, nie jestem jedyna - odezwał się głos, w którym wyczuła desperację.

- Kim jesteś? - wychrypiała ponownie.


- Chyba mam na imię Sharon - nadeszła odpowiedź. - Chociaż nie pytaj mnie kim jest Sharon, bo nie wiem. Facet leżący obok mnie w łóżku uważa, że go znam.


Holly usłyszała w tle głośny śmiech Johna.

- Sharon, co się wydarzyło wczoraj wieczorem? Błagam, oświeć mnie.

- Wydarzył się alkohol - odparła sennie Sharon. - Całe mnóstwo alkoholu.


- Jakieś inne informacje?

- Nie.


- Wiesz, która godzina?

- Druga.

- Po kiego dzwonisz do mnie w środku nocy?

- Już jest po południu, Holly.

- Och, jak to sie stało?

- Grawitacja czy coś w tym rodzaju. Nie było mnie tego dnia w szkole.

- O Boże, ja chyba umieram.

- Ja też. - Sądzę, ze po prostu pójdę jeszcze spać. Może kiedy się obudzę, ziemia przestanie się poruszać.


Fragment książki "P.S. Kocham Cię" rozdział ósmy
Tak oto krótko opisałąm dzisiejszy poranek xD


Brak komentarzy: