- Halo? - wychrypiałą do słuchawki.
- O Boże, nie jestem jedyna - odezwał się głos, w którym wyczuła desperację.
- Kim jesteś? - wychrypiała ponownie.
- Chyba mam na imię Sharon - nadeszła odpowiedź. - Chociaż nie pytaj mnie kim jest Sharon, bo nie wiem. Facet leżący obok mnie w łóżku uważa, że go znam.
Holly usłyszała w tle głośny śmiech Johna.
- Sharon, co się wydarzyło wczoraj wieczorem? Błagam, oświeć mnie.
- Wydarzył się alkohol - odparła sennie Sharon. - Całe mnóstwo alkoholu.
- Jakieś inne informacje?
- Nie.
- Wiesz, która godzina?
- Druga.
- Po kiego dzwonisz do mnie w środku nocy?
- Już jest po południu, Holly.
- Och, jak to sie stało?
- Grawitacja czy coś w tym rodzaju. Nie było mnie tego dnia w szkole.
- O Boże, ja chyba umieram.
- Ja też. - Sądzę, ze po prostu pójdę jeszcze spać. Może kiedy się obudzę, ziemia przestanie się poruszać.
Fragment książki "P.S. Kocham Cię" rozdział ósmy
Tak oto krótko opisałąm dzisiejszy poranek xD